niedziela, 9 sierpnia 2015

#1

Obu­dził ją budzik, wska­zu­jący że trzeba wsta­wać. Z nie chę­cią poście­liła swoje łóżko a następ­nie poszła do łazienki się odświe­żyć. Nalała gorą­cej wody do wanny a następ­nie zabrała relak­su­jącą kąpiel. Gdy skoń­czyła szybko prze­brała się w czarne spodnie oraz białą koszulkę z napi­sem po angiel­sku. Posta­no­wiła że dziś zwiąże włosy. Jak pomy­ślała tak zro­biła. Szybko zna­la­zła gumkę od wło­sów i zwią­zała swoje dość dłu­gie, brą­zowe włosy. Zro­biła sobie lekki maki­jaż i wyszła z łazienki. Oczy­wi­ście, zapo­mniała wczo­raj kupić coś do jedze­nia. Lodówka była kom­plet­nie pusta. Posta­no­wiła że po szkole od razu pój­dzie do sklepu, tak aby zdą­żyć na tre­ning. Zało­żyła szybko torbę na ramię i wyszła, zaklu­cza­jąc dom na klucz.
Nie mogła się docze­kać tre­ningu. W szkole była jakby nie­obecna. Dziś nikt jej nie doku­czał, o dziwo byli mili dla niej. Nie wie­działa co o tym myśleć. Lek­cje dość szybko minęły i za nim się obej­rzała to się zaczęła szó­sta lek­cja – mate­ma­tyka. Nie­na­wi­dziła tej lek­cji. Nic ni­gdy nie rozu­miała. Dla niej to był jakiś kosmos tak samo jak fizyka. Trafne porów­na­nie. Nau­czy­ciel tłu­ma­czył jakiś nowy temat i popro­sił ją aby rozwią­zała zada­nie. Pode­szłą do tablicy nie wie­dząc co zro­bić. Była tro­chę zde­ner­wo­wana. Męż­czy­zna pomógł jej roz­wią­zać dość trudne zada­nie i kazał jej usiąść. Przez resztę lek­cji uważ­nie słu­chała o czym mówi mate­ma­tyk. Dwie minuty przed dzwon­kiem zadał im zada­nie domowe oraz zakoń­czył lek­cje. Szybko spa­ko­wała swoje książki i zeszyty aby po chwili wyjść z szkoły.
Pro­sto z szkoły skie­ro­wała się do sklepu. W dro­dze do niego, chciała wycią­gnąć port­fel. Jak na złość zapo­mniała zabrać ze sobą pie­nię­dzy. Wku­rzyła się sama na sie­bie. Musiała się wró­cić do domu, gdzie zosta­wiła torbę z książ­kami. Posta­no­wiła się szybko prze­brać, w dre­sowe spodnie. Szybko się ubrała a następ­nie wybie­gła z domu do sklepu. Bie­gnąc minęła grupkę ludzi, bar­dzo wyso­kich, byli to chyba siat­karze oraz siat­karki. Wyw­nio­sko­wała to bo wzro­ście. Ona sama nie była niska. Mie­rzyła ponad 184 cen­ty­me­trów. Pra­wie zawsze była wyż­sza od rówie­śni­ków. Jej to nie prze­szka­dzało ale za pewne nie­któ­rym chło­pa­kom to tak. Jak taki chło­pak może być niż­szy od dziew­czyny? Zada­wali sobie sami te pyta­nie.
Zabrała szybko koszyk i pako­wała do niego pro­dukty spo­żyw­cze. Kupiła mię­dzy innymi bułki, masło, szynkę, ser itp. Za kupiła także kilka innych pro­duk­tów aby zro­bić obiad. W jej przy­padku to będzie obiado-kola­cja. Poszła do kasy, gdzie kasjerka szybko pod­li­czyła ile płaci. Szybko podała bank­not i wyszła z sklepu.
Sie­działa w domu jedząc kanapkę oraz jed­no­cze­śnie odra­bia­jąc zada­nie z mate­ma­tyki. Nawet to nie takie trudne, pomy­ślała gdy w zale­d­wie w pięć minut rozwią­zała łami­główkę. Dziś miała tylko zadane to jedno zada­nie więc scho­wała już wszyst­kie książki do torby. Dokoń­czyła kanapkę oraz dopiła cie­płą her­batę. Włą­czyła sobie tele­wi­zor i zaczęła oglą­dać jakiś bez sen­sowny kanał. Nudził ją. Pra­wie usnęła. Prze­łą­czyła na kanał muzyczny, po czym zaczęła roz­my­ślać.
Zaw­sze gdy się poło­żyła myślami przecho­dziła do lep­szego świata. Do takiego, gdzie nie było zło­ści, zazdro­ści oraz fał­szy­wo­ści. Chyba nikt nie stwier­dzi, że Zie­mia jest ide­alna. Nikt nie jest ide­alny. A co to w ogóle ta cała „ide­al­ność”? Niby jak mówimy że ktoś jest ide­alny to tak naprawdę taki nie jest. Nikt nie jest. Każdy ma wady.
W jej świe­cie, według niej było ide­al­nie. Miała wszystko. Dosłow­nie. Świat był kolo­rowy. Nie było kłótni czy zazdro­ści. Była magiczna więź, która łączyła ją z ludźmi, nawet nie znała ich. Uwa­żała ich za przy­ja­ciół, a oni ją. Może to przez to, że w praw­dzi­wym życiu takich nie miała? Uwa­żała że każdy z jej „nowej” szkoły jest fał­szywy. Nie myliła się. W szkole trak­to­wali ją gorzej, ponie­waż miała marze­nia. Tak to można okre­ślić. Byli cham­scy w sto­sunku do niej. A prze­cież nic im nie zro­biła. Cho­dziła do tej szkoły przez kilka dni a już ją znie­na­wi­dzili.
Rozmy­śla­nia Izy prze­rwał dzwo­niący tele­fon. Ode­brała, gdzie usły­szała głos mamy oraz taty. Wszystko im powie­działa, co się stało. Rozma­wiali przez 10 minut, ponie­waż musiała iść na ten tre­ning. Szybko wło­żyła butelkę wody do torby i wyszła.
W hali była pierw­sza. Nikogo jesz­cze nie było, tak jak poprzed­niego dnia gdy weszła tutaj bez pozwo­le­nia. Usia­dła na try­buny, lecz po chwili drzwi się otwo­rzyły.
– Dzień Dobry. Bar­dzo się cie­szę że się zde­cy­do­wa­łaś i przy­szłaś. – uśmiech­nął się tre­ner Andrzej w jej kie­runku – Może poroz­ma­wiamy? – dodał, sia­da­jąc na try­bu­nach.
Tro­chę prze­stra­szona Iza zgo­dziła się poroz­ma­wiać.
– Wczo­raj, wraz z tre­nerem Ste­fa­nem, zoba­czy­li­śmy coś w Tobie. Siłę walki, gdy ser­wo­wa­łaś. To samo zoba­czy­li­śmy w prze­by­wa­ją­cych tutaj siat­ka­rzach. A ser­wo­wa­łaś zna­ko­mi­cie. Tak jak­byś grała już od uro­dze­nia. Widać że, masz taką siłę jak nie jeden siat­karz, nie siat­karka. – rzekł.
Nie wie­działa co powie­dzieć. Była zasko­czona. Spo­dzie­wała się wszyst­kiego, ale nie tego. Ktoś ją zauwa­żył.
Uczu­cie które poczuła, gdy usły­szała słowa wypo­wie­dziane przez tre­nera, można porów­nać do szczę­ścia. Gdy jeste­śmy dziećmi i dosta­niemy nową zabawkę o któ­rej marzy­li­śmy, czu­jemy się tak samo. Albo gdy ktoś nam powie coś miłego. To uczu­cie można jesz­cze porów­nać gdy nasze marze­nie się spełni. Iza­bela wła­śnie tak się czuła. Miała wra­że­nie że jej naj­więk­sze marze­nie się powoli speł­nia. Tak, marzyła aby grać. Chciała coś osią­gnąć w siat­kówce, zaist­nieć. Nie miała moż­li­wo­ści aby speł­niać to marze­nie. Tam, gdzie miesz­kała nie było żad­nego klubu siat­kar­skiego, więc nie miała szansy roz­wi­jać się siat­kar­sko.
– Bar­dzo się cie­sze, z tego co pan powie­dział. Nie spo­dzie­wałam się. – lekko się uśmiech­nęła w stronę męż­czy­zny.
– To ja bar­dzo się cie­sze, że zoba­czy­łem Twój talent. Chcia­ła­bym mieć Cie­bie w dru­ży­nie. – rzekł Andrzej a Iza zdrę­twiała – Zoba­czymy jak będziesz się dziś spi­sy­wać. Jeśli dobrze, komi­sja się zbie­rze i roz­waży decy­zje.
– Ja nie wiem, co powie­dzieć. – przy­znała się Iza­bela.
W tym momen­cie do hali weszli siat­karze.
– Słu­chaj­cie to jest… – zatrzy­mał się w poło­wie zda­nia tre­ner.
– … Iza – dopowie­działa a siat­karze wybuch­nęli śmie­chem.
Wła­śnie sobie przy­po­mniała, że nawet się nie przed­sta­wiła. Ale w końcu to tre­ner biało-czer­wo­nych powi­nien się jej na samym początku zapy­tać. Samo­wol­nie się roze­śmiała.
– Będzie dziś z Wami tre­no­wać. – powie­dział – Rozgrzej­cie się! – krzyk­nął tre­ner.
Iza poszła za nimi. Na początku bie­gali 10 kółek wokół hali a następ­nie prze­szli do ćwi­czeń. Przy­siady, skipy, skłony itp. Zajęło im to 40 minut. Iza ćwi­czyła z boku. Nie chciała innym prze­szka­dzać.
– Izo, roz­grze­jesz ręce z Wojt­kiem. – rzekł do niej drugi tre­ner poda­jąc jej piłkę.
Na samym początku tylko odbi­jali piłkę. Wszy­scy z zacie­ka­wie­niem spo­glą­dali się na nią. Piłki odbi­jała ide­al­nie. W pew­nym momen­cie dwie piłki się ze sobą zde­rzyły więc Iza aby ura­to­wać piłkę rzu­ciła się na zie­mię. Zdarła sobie kolana. Gdy tylko spoj­rzała w górę, stał przed nią siat­karz, który podał jej nako­lan­niki.
– A Ty w czym będziesz grał? – zapy­tała.
– Tobie bar­dziej się przy­da­dzą. – uśmiech­nął się o niej – Bar­tek jestem. – przed­sta­wił się.
– Iza, wiem kim jesteś. – rze­kła, wsta­jąc z podłogi.
– Chodź­cie tutaj! – krzyk­nął tre­ner, więc cała grupa poszła do niego.
Tre­nerzy mówili co wycho­dzi dobrze a co źle. Nie mieli żad­nych zastrze­żeń do Izy. Posta­no­wili podzie­lić grupę na dwie dru­żyny.
„Dam z sie­bie wszystko” pomy­ślała Iza­bella idąc do swo­jej dru­żyny.

12 komentarzy:

  1. Świetnie! Będę czytać :)
    Jedyne czego mogłabym się doczepić to ortografia :)
    Ale tak to supi ������

    OdpowiedzUsuń
  2. Es is toll *-*
    Das heißt ... zajebiste naprawdę *-*
    Temat również super i mimo iż prócz asków mało czytam blogów praktycznie wgl to chyba zaczne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Megaa. Popracuj nad ortografią i interpunkcją. Fajnie, że trafiłam na twojego bloga 😀

    OdpowiedzUsuń
  4. Super !! :)) Od dziś będę czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie :)
    Sprawdzaj po kilka razy zanim dodasz, bo niestety kilka błędów się wkradło ;)
    Czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mega mega genialne <3 czuje sie jak bym w tym sama była i to przeżywała tam :) no super oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne *.*
    Bardzo dobrze się czyta :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest dobrze :) Będę czytać 📖

    OdpowiedzUsuń
  9. Dodaję do czytanych blogów:)
    Zapraszam również do siebie: http://pulapkizycia.blogspot.com/
    http://zagubiona-milosc-dziewczyny.blogspot.com/
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudnie. Ja na Twojego bloga trafiłam przez Facebook'a. Wszystko jest świetnie. No jedynie popracowałabym nad ortografią ;)

    OdpowiedzUsuń