czwartek, 6 sierpnia 2015

Prolog

"Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu dobrze widzi się tylko sercem" - Antoine de Saint Exupery


          Niby dzień jak co dzień. Wciąż te same czynności. Szkoła, dom, nauka, sen. A wśród tych czynności trzeba znaleźć miejsce dla siebie. Jej nie chodzi o typowe zajęcia dla dziewczyn. Nie chce zostać modelką. Chciałaby zostać kimś innym. Coś osiągnąć. Nie, nie marzyłam o karierze biurowej. W końcu dziewczyna miała dopiero 16 lat.
           Ten dzień pamięta dokładnie 5 czerwca 2015 roku. Była wściekła na cały świat. Od rana siedziała w szkole i wysłuchiwała jaka ona jest. Zaciskała pięści ze złości. Na jej osobę wciąż leciały obelgi. Jaka ona nie jest. Nienawidziła uczniów z jej szkoły. Kiedy wszyscy ze sobą rozmawiali to ona siedziała z boku nie odzywając się. Nie była nieśmiała. Nie miała tematów z równowieśnikami. O czym miała z nimi rozmawiać? O jakich serialach których nie oglądała? Tego dnia miarka się przebrała.
- Izo, jak tam Twoje marzenia zostania wielką siatkarką? - rzekł do niej z uśmiech na twarzy, cała klasa zaczęła się śmiać. Powstrzymywała się aby nie uderzyć chłopaka.
- A Twoje plany jak tam? Wiesz już kiedy urośniesz? - odpowiedziała z pogardą w oczach wychodząc z klasy. Nauczyciel krzyczał że ma wrócić ale ona założyła słuchawki na uszy. Nie skierowała się do domu. Chciała odetchnąć.
           Przeskoczyła przez płot, gdzie podarła sobie lewą nogawkę spodni oraz przecięła sobie rękę. Nie przeszkadzało jej to. Zobaczyła że drzwi od hali są otwarte więc weszła tam tak aby nikt ją nie zobaczył. Na boisku leżały piłki od siatkówki więc przypomniało się jej że reprezentacja Polski przebywa tutaj na zgrupowaniu. Odstawiła torbę, gdzie znajdowały się książki. Podniosła piłkę i sama do siebie się uśmiechnęła. To było to co kochała. Jej niespełnione marzenie. Podrzuciła wysoko piłkę i uderzyła. Zagrywka idealnie weszła na końcową linię. Kolejną piłkę podrzuciła. To samo. Jak zaczęła to nie mogła przestać. Wykonała około 30 zagrywek lecz w pewnym momencie usłyszała chrząknięcie za sobą. Szybko odwróciła się i zobaczyła siatkarzy wraz z sztabem. Przestraszyła się konsekwencji, w końcu weszła tutaj bez pozwolenia. Popatrzyła się na siatkarzy. Mieli różne miny a niektórzy nawet siedzieli na podłodze. "Ile oni mnie oglądali" pomyślała i założyła torbę na ramię. Szybko wybiegła. Znów skakała przez płot. Zahaczyła się nogą powodując przecięcie skóry poniżej kolana. Syknęła z bólu.
- Choć, opatrzę Ciebie. Krwawisz. - skierował do niej mężczyzna - Nie wyciągniemy konsekwencji. - dodał.
Z niechęcią wróciła do hali. Dopiero teraz zobaczyła jak bardzo wielki jest budynek. Miał pomalowane ściany na kremowy kolor. Zawierał także trybuny na których zmieściłoby się 1500 osób. Pomimo że mieszka tutaj od miesiąca.
                 Postanowiła zobaczyć jak jest w Spale. Udało jej się zapisać na ostatni miesiąc szkoły tutaj. Jej rodzina mieszka na drugim końcu Polski.
           Mężczyzna kazał jej usiąść na trybunach gdzie zajął się się nogą oraz ręką. Doszła do wniosku że jest to lekarz. Chciała jak najszybciej wyjść. Nie udało się jej to. Pomimo że miała już założony plaster to nie mogła oderwać wzroku od grających siatkarzy. Nie odpowiadała nawet na pytania, tak bardzo wciągnęła ją gra. Usłyszała tylko gdy trener Andrzej powiedział " koniec treningu, rozgrzejcie się". Dopiero wtedy doszło do niej że siedziała tutaj 2,5 godziny.
Spojrzała kolejny raz na rozgrzewających się siatkarzy. Widać było że byli zmęczeni. Przecież w końcu w sezonie reprezentacyjnym muszą dać z siebie więcej. Byli oddaleni od rodziny, więc mogli liczyć tylko na siebie. Można powiedzieć,że czuli się jak bracia. Byli waleczni, każdy oglądając mecz powinien to dostrzec. Możemy sobie przypomnieć niektóre ich mecze, na przykład z Rosją czy USA. Nie można powiedzieć także, że szybko się poddawali. Działają jak jeden organizm. Nie liczy się czy któryś z nich jest lepszy od drugiego, oni są po prostu drużyną w której cała 14 jest taka sama.
            W końcu się ocknęła.Szybko wstała z miejsca na którym siedziała. Założyła torbę na ramię. Już miała wychodzić gdy usłyszała głos trenera.
- Poczekaj chwilę! - krzyknął za nią trener Andrzej - Mogłabyś przyjść jutro tutaj na trening? Pograłabyś. - dodał.
Była kompletnie zaskoczona propozycją mężczyzny. Szczerze mówiąc nie wiedziała co odpowiedzieć. Co ona by tam robiła? Prędzej podłogę by ścierała niż grała. Taka prawda, pomyślała. Sama twierdziła że nie umie grać. Ale na hali pokazała coś więcej, coś co trener Andrzej zauważył. Po chwili namysłu odpowiedziała:
- Zastanowię się jeszcze. - odpowiedziała.
- Tym razem lepiej wyjdź drzwiami.- zaśmiał się któryś z siatkarzy, po czym cała hala wpadła w napad śmiechu.
Sama do siebie się uśmiechnęła. Wyszła drzwiami, tak jak zaproponował jej siatkarz.                          
              Skierowała się się tym razem do swojego domku, który rodzice wykupili, aby mieli gdzie mieszkać jeśli przyjadą do Spały. Był to mały, przytulony domek. Ściany miał pomalowane na kolor kremowy. W jej pokoju było łóżko oraz szafa. Ściany oprócz farby miały powieszone plakaty - siatkarzy oraz szaliki różnych drużyn siatkarskich. Wnętrza dopełniała koszulka reprezntacyjna z jej nazwiskiem. Gdy tylko na nią spojrzała wiedziała już że pójdzie jutro na trening.

9 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super tekst, tylko wygląd bloga nie jest za fajny. :/
    Zapraszam do mnie: http://anjax123.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne ♥ Na pewno będę czytać ^_^
    Zapraszam do siebie: http://nibynormalnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne na 100% będę czytać *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie się zapowiada. Dziwnie się czyta tekst pisany tą czcionką, ale jest ok.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie się zapowiada. Dziwnie się czyta tekst pisany tą czcionką, ale jest ok.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie się zapowiada. Dziwnie się czyta tekst pisany tą czcionką, ale jest ok.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie. Bardzo fajnie się zapowiada. Zostaje ;)

    OdpowiedzUsuń